same buraki? banał. myjesz buraczki, ale nie obierasz. owijasz w jeden kawał folii aluminiowej i siup do pieca na jakieś 200 stopni. pieką się z godzinę, ale warto sprawdzać widelcem czy miękkie. jak miękkie, to czekasz aż przestygną i obierasz (najlepiej w gumowych rękawicach:) potem już tylko pokroić, posolić i można jeść jak się chce :)
Po zobaczeniu pierwszego zdjęcia pomyślałam, że to czekoladki.. Myślę, że to komplement w stosunku do buraka.
Dopiero teraz zauważyłam, że masz dwa blogi. Chciałabym robić "chociaż" takie zdjęcia plenerowe jak Ty. Ale nie mam zapału do ćwiczeń. W przeciwieństwie do Ciebie, więc wróżę Ci sukcesy!
ojej, a jak się je przygotowuje? :)
OdpowiedzUsuńsame buraki? banał. myjesz buraczki, ale nie obierasz. owijasz w jeden kawał folii aluminiowej i siup do pieca na jakieś 200 stopni. pieką się z godzinę, ale warto sprawdzać widelcem czy miękkie. jak miękkie, to czekasz aż przestygną i obierasz (najlepiej w gumowych rękawicach:) potem już tylko pokroić, posolić i można jeść jak się chce :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńPo zobaczeniu pierwszego zdjęcia pomyślałam, że to czekoladki.. Myślę, że to komplement w stosunku do buraka.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam, że masz dwa blogi. Chciałabym robić "chociaż" takie zdjęcia plenerowe jak Ty. Ale nie mam zapału do ćwiczeń. W przeciwieństwie do Ciebie, więc wróżę Ci sukcesy!
Wróżka Asia
a bo ja się zbytnio nie chwalę, gdyż nie ma czym. jak zostanę fotografką National Geographic to się zacznę lansować :)
OdpowiedzUsuń