środa, 15 czerwca 2011

[03] Buraki, moja miłość





 Tego lata pokochałam pieczone buraki. W towarzystwie koziego sera, miodu i sezamu są eliksirem szczęścia.

5 komentarzy:

  1. ojej, a jak się je przygotowuje? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. same buraki? banał. myjesz buraczki, ale nie obierasz. owijasz w jeden kawał folii aluminiowej i siup do pieca na jakieś 200 stopni. pieką się z godzinę, ale warto sprawdzać widelcem czy miękkie. jak miękkie, to czekasz aż przestygną i obierasz (najlepiej w gumowych rękawicach:) potem już tylko pokroić, posolić i można jeść jak się chce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po zobaczeniu pierwszego zdjęcia pomyślałam, że to czekoladki.. Myślę, że to komplement w stosunku do buraka.

    Dopiero teraz zauważyłam, że masz dwa blogi. Chciałabym robić "chociaż" takie zdjęcia plenerowe jak Ty. Ale nie mam zapału do ćwiczeń. W przeciwieństwie do Ciebie, więc wróżę Ci sukcesy!

    Wróżka Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. a bo ja się zbytnio nie chwalę, gdyż nie ma czym. jak zostanę fotografką National Geographic to się zacznę lansować :)

    OdpowiedzUsuń