Za oknem taki nudny widok, a zadanie na dziś to:
Day 27 - after dark
Musiałam więc poratować się domowymi ciemnościami. I oto okazja pokazać mój najgłupszy londyński nabytek - migającą światełkami świętą rodzinę. Kiczyk nad kicze, ale czasem mam na takie coś zapotrzebowanie. To takie połączenie przesłodzonej sztuki sakralnej oraz koguta radiowozu. Za funta.
Day 27 - after dark
Musiałam więc poratować się domowymi ciemnościami. I oto okazja pokazać mój najgłupszy londyński nabytek - migającą światełkami świętą rodzinę. Kiczyk nad kicze, ale czasem mam na takie coś zapotrzebowanie. To takie połączenie przesłodzonej sztuki sakralnej oraz koguta radiowozu. Za funta.
bomba ;-)
OdpowiedzUsuńNiedługo przyda się zamiast szopki :)
OdpowiedzUsuńo! mam taką koleżankę, która jest wielką fanką tego nurtu... jak ona to mówi: sakro-polo. :)
OdpowiedzUsuń